Ukazuje się od 1946 w Krakowie, a następnie w Warszawie jako PRZEGLĄD ARTYSTYCZNY, od 1974 SZTUKA, Rok (58) XXX | Wydanie internetowe Rok (5) SZTUKA 2024
Gaya Lastovjak. Wywiad z artystką.
„Język sztuki to język jednoczący różne wrażliwości”.
Gaya Lastovjak i sztuka o człowieku, dla człowieka.
Posługuje się Pani ciekawą techniką. Jak, krok po kroku, wygląda Pani proces twórczy? Od czego Pani zaczyna, tworząc obraz? Jak długo powstają obrazy? Czy maluje Pani w specyficznych warunkach i otoczeniu, bez których tworzenie nie byłoby możliwe (np. przy akompaniamencie muzyki)?
Na początku chciałabym podziękować za zaproszenie do tego wywiadu. Pomimo że nie jest to pierwszy wywiad, w którym miałam przyjemność brać udział, ale pierwszy w Polsce, co niezmiernie mnie cieszy.
Swoją technikę opracowywałam i doskonaliłam przez wiele lat. Pierwszy trójwymiarowy obraz powstał w 2007 roku i był wynikiem poszukiwania własnego środka wyrazu, czegoś oryginalnego, ale jednocześnie przywodzącego na myśl znane formy artystyczne. Pierwsze, co się rzuca w oczy, to wpływ sztuki starożytnej, przywodzący na myśl rzeźby i reliefy. Miała ona znaczący wpływ na moją twórczość. W szkole podstawowej miałam wspaniałą nauczycielkę plastyki, która poświęcała mi dużo uwagi i pokazywała albumy właśnie ze sztuką starożytną. Fascynowało mnie nie tylko samo dzieło, ale przede wszystkim warsztat. Zastanawiałam się w jaki sposób rzeźbiarze uzyskują tak wspaniałe efekty w draperii czy detalach, skoro sam materiał jest tak twardy i trudny w obróbce. Nie miałam możliwości, aby zająć się rzeźbą, ponieważ potrzebowała ona warsztatu, wybrałam więc papier–mache, który jest materiałem lekkim, choć niełatwym. Potrzebuje on wiele cierpliwości i czasu, ale ostatecznie daje bardzo satysfakcjonujące efekty. Przez kilka lat doskonaliłam zarówno technikę, jak i sam materiał, przetestowałam wiele różnego rodzaju papieru i klejów, aby uzyskać obecnie stosowane proporcje. Wykonywanie trójwymiarowych obrazów wymaga dużej ilości czasu. Ich tworzenie może zająć od miesiąca aż do kilku lat. Najdłużej powstawał obraz pt. „Gra”, składający się z 36 płócien o wymiarach 40×40 cm, mający wymiary 360x160x5 cm. Zaczęłam go tworzyć w 2008, a ukończyłam w 2019. Wówczas zajmowałam się sztuką hobbistycznie i nie poświęcałam jej tyle czasu, co teraz. „Gra” jest oparta o idee niekończącego się obrazu, wciąż go rozbudowywałam, w międzyczasie sprzedawały się jego mniejsze części, ale ostateczny format osiągnął właśnie cztery lata temu. Bardzo ucieszyłam się, gdy obraz, jako całość, znalazł nabywcę. Kolejna wersja o wymiarach 280x120x5 cm powstawała już tylko około ośmiu miesięcy. Prace o mniejszych formatach zajmują kilka miesięcy. Jest to spowodowane długim czasem schnięcia ale także kształtowaniem ostatecznej formy. Papier–mache jest techniką opartą na tworzeniu kształtu za pomocą warstw papieru, jeżeli warstwa będzie zbyt gruba, wilgoć ją zniekształci. Z tego powodu rocznie powstaje niewielka ilość obrazów, około 10–17 sztuk w zależności od ich wielkości. Tworzę kilka prac równolegle, w warunkach domowych, ponieważ formy cały czas potrzebują nadzoru. Gdy kształt jest już gotowy, wkomponowuję go w płótno, aby miał odpowiednią kompozycję i wypukłość. Wówczas, jeszcze surową pracę wieszam na ścianie i przez kilka dni ją obserwuję z różnych stron, czy nie potrzebuje poprawek. Jeżeli uznam, że wszystko mi w nim odpowiada, przystępuję do etapu malowania. Przy mniejszych formatach malowanie zajmuje 2–3 godziny, ale płótna o wymiarach 100×70 cm czy 80×90 cm i wzwyż potrzebują na to prawie całego dnia. Wtedy są potrzebne odpowiednie warunki. Przede wszystkim powinno być bardzo dobre, naturalne oświetlenie. Bez niego nie widziałabym, jak farba rzuca cień i nie uzyskałabym odpowiednio równych pociągnięć pędzla. Biel tytanowa, której używam, jest dość gęstą farbą, a grube włosie pędzla pozwala na odpowiednią fakturę, pozostawienie widocznego śladu farby olejnej w postaci poziomych linii. Na takim efekcie mi zależy. W trakcie malowania potrzebuję absolutnego skupienia i w tym pomaga mi muzyka. Najczęściej są to spokojne utwory klasyczne autorstwa Debussy’ego czy Chopina, często słucham Luciano Pavarottiego (moi rodzice bardzo go lubią), ale pojawia się również Leszek Możdżer, Tomasz Stańko, Diana Krall, czasami utwory muzyki rockowej lat 70–80.
Gaya Lastovjak, Gra, 280x120x5 cm, technika własna, 2022
Jak wyglądało Pani dzieciństwo? Co w dzieciństwie budziło Pani zachwyt oraz co inspirowało? Jakie prace tworzyła Pani w dzieciństwie? Być może był jakiś konkretny motyw lub technika, do których lubiła Pani wracać?
Urodziłam się 30 października 1987 roku w Mażeikiai na terenie Litwy, tuż przy granicy z Łotwą. Przeprowadziliśmy się do Polski, gdy miałam 14 lat. Moi rodzice i babcia pracowali w szkole. Rodzice są z wykształcenia muzykami i pedagogami. Wspominam swoje dzieciństwo bardzo ciepło. Mimo skromnych warunków w domu nigdy nie brakowało miłości i wsparcia. Rodzice widząc moją fascynację sztuką, wspierali mnie i nigdy nie prosili, abym zajęła się czymś innym, za co jestem im dozgonnie wdzięczna. Nauczyli mnie radzenia sobie w trudnych warunkach, chęci rozwoju, słuchania głosu serca, ale przede wszystkim empatii i nie poddawania się. Mój zachwyt w dzieciństwie budziły książki i tak pozostaje do dziś, ale także wszystko to, co było stworzone ludzką ręką – głównie sztuki wizualne, ciekawa architektura, kino i muzyka. W dzieciństwie podobała mi się scenografia, zastanawiałam się nawet, czy podążyć tą drogą. Z uwagi na to, że często się przeprowadzaliśmy, natrafiałam na różne warsztaty artystyczne. Uczęszczałam także do liceum plastycznego w Gdyni, gdzie mieliśmy zajęcia z różnych dziedzin, począwszy od rysunku aż po rzeźbę w drewnie czy grafikę użytkową. Bardzo lubiłam tę szkołę, ale potem przeprowadziłam się do Warszawy. Tam również przez jakiś czas chodziłam do liceum plastycznego, które ostatecznie zmieniłam na liceum ogólnokształcące o kierunku historia sztuki. W międzyczasie pasjonowałam się analogową, czarno–białą fotografią i wywoływałam zdjęcia w ciemni. Siostra podarowała mi na urodziny starego Pentaxa Asahi – byłam wniebowzięta. Tworzyłam także w technice batiku i rzeźbie w metalu. Poszukiwałam swojej formy wyrazu. Rysowałam i malowałam realistycznie, jednak w nowej szkole nauczyciele próbowali zmienić mój sposób tworzenia na inny, ostatecznie miałam wrażenie, że nie potrafię nic. Dlatego zdecydowałam studiować historię sztuki.
Gaya Lastovjak, Przemiana, 80x60x13 cm, technika własna, 2021
Jest Pani z wykształcenia historyczką sztuki, co spowodowało, że wybrała Pani taką drogę naukową? Czy zebrana na studiach wiedza w pewnym stopniu nie blokowała Pani rozwoju twórczego? Czy nie spowodowała, że jest Pani bardziej krytyczna wobec swojej sztuki?
Wręcz przeciwnie. Uważam, że historia sztuki znacznie rozbudowała moje pojęcie o sztuce, zobaczyłam ją od innej strony, nie jak dotąd praktycznej, ale bardziej teoretycznej. Ogrom obrazów ujrzanych podczas zajęć, poznawanie historii artystów i ich technik było niezwykle fascynujące i pouczające. Sądzę, że to właśnie dzięki historii sztuki moja twórczość się rozbudowała i oprócz wizualnego charakteru zyskała także przekaz, którego w pierwszych obrazach brakowało. Moim zdaniem człowiek powinien się rozwijać cały czas. Dzięki gromadzonej wiedzy czy to z książek, filmów, podróży czy nawet smaków poszerzamy swoje umiejętności poznawcze, które później przekształcamy w pewnego rodzaju ekspresję. U jednych może to być taniec czy gotowanie, u mnie jest to sztuka. To wszystko, co tworzę obecnie, rozwinęło się dzięki poznawaniu, oglądaniu i zdobywaniu wiedzy. Ważni są również nauczyciele i wychowanie. Gdyby nie rodzice czy nauczycielka plastyki, mogłabym dziś być kimś całkiem innym. Lekcje odbyte podczas całego mojego dotychczasowego życia pozwoliły mi na kreowanie własnej sztuki, taką jaką czuję, a historia sztuki na nadaniu obrazom głębszego sensu i umocnienia ich przekazu. Czy jestem bardziej krytyczna wobec swojej sztuki? Może to zabrzmi pompatycznie, ale wierzę w swoją sztukę i podoba mi się to, co tworzę. Jest sposobem na ujawnienie moich poglądów czy zmartwień, można powiedzieć, że stanowi coś w rodzaju wewnętrznego uwolnienia, racjonalizacji otaczającego świata i tego co się w nim dzieje. Zrozumienie, że istnieją różni ludzie, zarówno dobrzy, jak i źli oraz komentowanie tego, co się dzieje wokół nas. Mimo że moja sztuka przekazuje różne treści, pozostaje w niezmienionej formie, jasnej, monochromatycznej i prostej w swym przekazie. Dlatego tytuły najczęściej składają się z jednego słowa. Słowa są bardzo istotne w nadawaniu pracom sensu, a znalezienie odpowiedniego jednego wyrazu, które swoim znaczeniem poruszy wszystko to, co pokazuję w obrazie, to nie lada wyzwanie. Mamy nawet z mężem taką grę – wieszam gotowy obraz naprzeciw łóżka i wieczorem, patrząc na obraz wymieniamy słowa, które się z nim kojarzą. Gdy znajdziemy wyraz, odpowiadający cechom pracy, wówczas szukamy jego optymalnego brzmienia używając słów bliskoznacznych. Później tłumaczę tytuł na język angielski i jeżeli jego pisownia nie jest zbyt długa ani skomplikowana, zyskuje miano zwycięskiego.
Gaya Lastovjak, Pobłażliwość, 90x80x14 cm, technika własna, 2021
Czy czerpie Pani inspiracje z nurtu body art? Czy ceni sobie Pani artystki i artystów kojarzonych z tym nurtem? Czy swoją sztukę określiłaby Pani jako eksplorującą świat kobiet czy raczej człowieka w ogóle?
Bardzo intrygujące pytanie, ale chyba nie. Co prawda lubię twórczość Mariny Abramović, jednak nie mogę powiedzieć, żebym się w jakikolwiek sposób inspirowała sztuką body art. Tak naprawdę body art jest bardzo szerokim pojęciem, ale jej główną cechą jest wykorzystywanie ludzkiego ciała jako medium w sztuce. Jest dokładnie tym, co sugeruje jej nazwa: formą sztuki, w której ciało artysty jest medium, a nie bardziej konwencjonalnym drewnem, kamieniem lub farbą na płótnie, ale może być praktykowana w rozmaitych dziedzinach sztuki włącznie z teatrem czy tańcem. Nie utożsamiam się z body artem, ponieważ dla mnie ciało ludzkie stanowi sposób na przekazanie pewnych treści, emocji i znaczeń. Fascynuje mnie bardziej mowa ciała, niż samo ciało, w sztuce body art ciało samo w sobie było sztuką, na przykład Marcel Duchamp czy Yves Klein malowali na ludzkich ciałach. W moich pracach najważniejszy jest człowiek, nie jego ciało, tylko człowiek jako istota niezwykle rozbudowana, pełna emocji i sprzeczności. Każdy mój obraz ma znaczenie symboliczne, porusza konkretny temat związany z zachowaniem czy interpretacją człowieka. Weźmy przykładowo obraz pt. „Przemiana”. Celem dzieła jest zwrócenie uwagi na fakt, iż na los człowieka mają wpływ różne okoliczności i ma on prawo dojrzewać do zmian, decyzji oraz postawy. Obraz ma na celu pokazania nadziei i optymizmu, dawania przez życie drugiej szansy każdemu, aby naprawić coś, czego do końca nie rozumieliśmy dotychczas. Przemiana bowiem jest ilustracją dynamicznej natury człowieka, który został utrwalony na płótnie w przedstawionym geście niedowierzania, wręcz zaskoczenia z uświadomionej zmiany. Tym obrazem gloryfikuję dobre ludzkie zachowanie, jak chęć bycia kimś lepszym. Niektóre obrazy poruszają mroczną stronę ludzkiej natury – jest nim na przykład obraz pt. „Pobłażliwość”. Porusza on temat pobłażliwości, ale nie w kontekście tolerancji czy wyrozumiałości, lecz przymykania oka na coś złego. Tu pobłażliwość jawi się jako tolerowanie sytuacji, w której następuje krzywda wobec innego człowieka. Krytykuje również postawę przebaczania ludziom, czyniącym zło, którzy nie mają poczucia winy czy skruchy. Stąd taka a nie inna kompozycja obrazu. Dwie postaci trzymają się siebie kurczowo i nawzajem zasłaniają sobie oko. Mówią: „jeżeli ty pozwolisz mi na moje przewinienia, ja przymknę oko na twoje”. Mimo, że tematem przewodnim moich prac jest ukazanie dualistycznej natury człowieka, to nie wszystkie obrazy trzymają się tej zasady. Pojawiają się również kompozycje okazujące tematykę z życia codziennego, jak w obrazie „Zmartwienia” gdzie dłonie symbolizują myśli, które wciąż nas nurtują. To są owe zmartwienia, mające wpływ na nasze samopoczucie i nie dające nam chwili spokoju. Postać usiłuje od nich uciec w geście odwracania od nich głowy. Metalowa siatka ma na celu pokazania, że zmartwienia mają na nas negatywny wpływ, rozbijają nas, stąd niekompletne ciało, nieco rozdarte. Tak naprawdę ten obraz można potraktować jako personifikację każdego z nas. Albo obraz „Elementy”, w którym po raz pierwszy wykorzystałam puzzle. Praca mówi o złożoności człowieka, pokazuje w dosłowny sposób, że składa się on z wielu elementów, ale w niektórych momentach pojawiają się puste miejsca. Są one symbolem niekompletności. W mojej sztuce najczęściej występują sylwetki kobiece, ale nie ma to nic wspólnego z przekazem, jest jedynie ułatwieniem ze strony technicznej. Kobiece sylwetki są o wiele mniejsze niż męskie co znacznie ułatwia pracę i pozwala na tworzenie w mniejszych formatach. Nie należy odbierać mojej sztuki przez pryzmat płci, tylko odczytywać ją za pomocą gestów i ukrytej symboliki. W moich obrazach oprócz ludzkiej sylwetki bardzo istotne są dłonie. Obrazy z dłońmi zaczęły się pojawiać niedawno. Podobnie jak ciało, ręce odgrywają bardzo ważną rolę w komunikacji. Gesty są częścią wiadomości, którą przekazujemy drugiej osobie. Dłonie są bardzo sugestywne i wymowne w geście, ukazują całą gamę emocji czy intencji i zawierają wiele znaczeń. Mogą być ucieleśnieniem czegoś dobrego, jak wsparcie, miłość, pomoc. Sam dotyk może być bardzo różnorodny, może symbolizować połączenie sił, współpracę, troskę, ale ma też swoją ciemną stronę. Ręce są narzędziem do wyrażania tego, co czujemy i to widać w moich pracach. Dzięki specyficznemu układowi przekazuję określone treści, aby zwrócić uwagę widza na otaczający go świat. Jeden z moich ulubionych obrazów z dłońmi to „Harmonia całości”. Jest to praca składająca się z dziewięciu pojedynczych płócien (60×60 cm), przedstawiająca ręce grające w popularną grę. Ten motyw często powtarza się w mojej sztuce. Symbolizuje działania, mające wpływ na życie innych, tzw. pociąganie za sznurki. Tutaj chciałam zwrócić uwagę na fakt, że aby coś się powiodło, musi to być działanie wieloosobowe, zespołowe. Ostateczny wygląd obrazu nie byłby możliwy bez wszystkich dziewięciu płócien. Znajdujące się na płótnach dłonie tworzą kształt koła, które jest symbolem równowagi i doskonałości. Dzieło mówi o dobrej i potrzebnej ludzkiej cesze, jaką jest współpraca, jedność i zgodność. Tworzę w ten sposób, ponieważ uważam, że każde dzieło sztuki zawiera podwójny przekaz. Język sztuki jest uniwersalny, jest to język emocji i zmysłów.
Gaya Lastovjak, Harmonia całości, 180x180x6 cm, technika własna, 2022
W Pani sztuce człowiek jest głównym tematem. Czy interesuje Panią inny temat, którego możemy oczekiwać w Pani twórczości w przyszłości?
Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie odejścia od tematu człowieka, ma on zbyt wiele do przekazania. Podziwiam artystów tworzących w różnych stylach, ale uważam, że najgłębszy sens i przekaz buduje człowiek, bo przecież nikt inny, poza człowiekiem, nie będzie oglądał i interpretował sztuki. To tak, jakby przekazywać ukryte wiadomości i być pewnym, że każdy ją zrozumie na swój sposób, ponieważ każdy odbiera sztukę subiektywnie. Doznania, które towarzyszą odczuciom, budzą we wrażliwym odbiorcy chęć podjęcia wewnętrznego dialogu z dziełem sztuki. Postrzegam świat jako próby szukania pytań i odpowiedzi na nie, tworzenie wielopłaszczyznowych znaczeń, jako świat emocji, odczuć, wejrzenia w siebie czy też spojrzeniu ponad to, co widzialne i nazywane. W odbiorcy chcę wzbudzić poruszenie, niepokój, wzruszenie, wszelkiego rodzaju odczucia, ponieważ język sztuki to język jednoczący różne wrażliwości. Pragnę aby powstał dialog pomiędzy dziełem a odbiorcą, nakłaniając widza do zastanowienia się nad otaczającym go światem. W ten sposób chcę przemówić do widza i skłonić go do refleksji nad sobą, żeby zauważył swoje wady i zalety. Zastanowił się, czy nie pragnie zmiany. Powoli wprowadzam do swoich obrazów nowe materiały takie jak sznury, metalowa siatka czy puzzle, może z biegiem czasu mój styl się przekształci w coś innego, ale póki co faworytem zdecydowanie jest człowiek.
Gaya Lastovjak, Elementy, 90x73x10 cm, technika własna, 2022
Czy w swojej karierze miała Pani momenty zwątpienia? Jakie były przełomowe momenty w Pani karierze?
Oczywiście. Każdy człowiek, nie tylko artysta, przeżywa momenty zwątpienia. Pamiętam, że kiedyś chciałam spalić wszystkie swoje obrazy, bo galerie nie odpisywały na moje wiadomości. Ale dzięki ogromnemu wsparciu bliskich powoli zaczęłam sobie radzić z porażkami. Mogę śmiało powiedzieć, że miałam ich tak wiele, że radzę sobie coraz lepiej, jednak wciąż zbyt emocjonalnie. Wzmocniły mój charakter i spowodowały, że jestem bardziej zahartowana. Więcej pracuję, staram się nie popełniać błędów, a jeżeli coś mi nie wychodzi, mówię sobie – postaraj się bardziej – lub – spróbuj gdzie indziej. W tej sytuacji przypomniała mi się historia związana z Biennale Sztuki we Florencji. W 2021 roku wypełniłam kolejne z wielu zgłoszeń dla artystów, które znalazłam w sieci i po kilku tygodniach otrzymałam odpowiedź, że moje prace zostały zakwalifikowane do udziału w biennale, ale trzeba spełnić kilka warunków. Spełniłam wszystkie jednak pozostał ostatni warunek – dość wysoka opłata. W trakcie pandemii, bez stałych dochodów, nie mogłam sobie pozwolić na dodatkowy koszt, postanowiłam więc szukać sponsorów. Wyszukałam indeks dużych firm w Małopolsce i sprawdzałam po kolei wysokość kapitału etc. Organizatorzy biennale wysłali mi odpowiednią dokumentację, która mówiła o korzyściach dla sponsorów, reklamie, zamieszczenia ich logo i tym podobne. Tak więc zaczęłam szukać i pisać, każde podanie pisane pod konkretną firmę. Zajęło mi to ponad dwa miesiące. Napisałam do ponad stu pięćdziesięciu firm, otrzymałam chyba osiem odpowiedzi, wszystkie z odmową. Jedna była nawet szydercza. Nie udało się, odpuściłam i zapomniałam. Ale pewnego dnia w telewizji mówiono o pracy Piotra Barszczowskiego, która zdobyła złoty medal na Biennale Sztuki we Florencji. Coś mnie ukłuło w sercu, jakieś niepojęte emocje na nowo rozbudziły we mnie chęć walki. Na początku 2022 roku, gdy tylko zgłoszenia zostały otwarte, wysłałam swoje prace jeszcze raz z notatką, że chciałabym sama pokryć koszt udziału. Poszłam do pracy i odkładałam wszystko zarówno z zarobków z pracy jak i ze sprzedaży obrazów. Przyjęli mnie po raz drugi. Poczułam ogromną radość, byłam szczęśliwa. Uprzejmi organizatorzy rozłożyli czesne na trzy miesięczne raty i się udało. Moje prace wezmą udział w tegorocznych Biennale Sztuki we Florencji. Opisałam tę historię jako przykład doświadczenia, które nauczyło mnie, że trzeba w siebie wierzyć i jeżeli się nie uda teraz, to uda się innym razem. Żeby się nie poddawać. To również był najbardziej przełomowy moment w mojej karierze artystycznej, pomyślałam wtedy, że wszystko jest możliwe, tylko potrzebne są odpowiednie narzędzia.
Jest Pani znana za granicami Polski – bierze Pani udział w wielu konkursach i wystawach zagranicznych, artykuły i wywiady z Panią pojawiają się na zagranicznych stronach. Czy uważa Pani, że Pani sztuka osiągnęła większy rozgłos poza granicami Polski niż w kraju? Co Pani o tym sądzi?
Początek zainteresowania międzynarodowych galerii zaczął się w 2021 roku, spowodowany moją wzmożoną aktywnością, która się rozpoczęła w 2020 roku. Wszystko się zaczęło podczas pandemii. Podobnie jak dla wielu osób, był to dla mnie bardzo trudny okres. Pisałam wiele e–maili do galerii. Z ponad stu odpowiedziało dwie i to uważam za sukces. Pod koniec 2020 roku nawiązałam współpracę z wiedeńską galerią Polskajungart. Właścicielka zaproponowała wystawę i zakupiła kilka moich prac. Okres wzmożonej izolacji poświęciłam na studiowanie reguł, którymi kieruje się świat sztuki. Bardzo dużo czytałam, zaczęłam brać udział w konkursach artystycznych, rozbudowywałam profil w mediach społecznościowych. Zabawne, jak zauważyłam, nigdy mi się nie udaje osiągnąć celu za pierwszym razem. Więc czytałam jeszcze więcej i starałam się jeszcze bardziej. Powoli zaczęło się udawać. W 2021 roku otrzymałam trzy nominacje i trzy nagrody. W 2022 roku zdobyłam dwie nominacje i jedenaście nagród z czego dwukrotnie pierwsze miejsce: w American Art Awards oraz tytuł „Artysta Miesiąca – Wiosna” w konkursie Art Show International Gallery. Była to bardzo owocna współpraca, ponieważ American Art Awards pomogło mi w ustaleniu wartości moich prac (na podstawie osiągnięć i porównując z podobnymi artystami), a Art Show International Gallery promowało moją sztukę w sieci. Sądzę, że właśnie dzięki nim obraz „Gra” znalazł nabywcę. Zaproszeń do udziału w wystawach również przybywało z biegiem czasu. Żałuję, że nie jestem w stanie przyjąć wszystkich. Staram się nie wysyłać obrazów zbyt często, ponieważ kilka razy wracały uszkodzone. Dlatego też chciałabym brać udział w wystawach w kraju. Ograniczyłoby to stres związany z ich dalekimi podróżami. Moja sztuka osiągnęła większy rozgłos poza granicami Polski z tego powodu, że nie pisałam do polskich galerii sztuki, albo bardzo mało. Staram się jednak to zmienić i w tym roku skupić się również na wystawach krajowych.
Gaya Lastovjak, Zmartwienia, 80x70x14 cm, technika własna, 2022
Jakie są Pani plany i oczekiwania na najbliższą przyszłość? Konkursy? Wystawy?
Najważniejsze wydarzenie, które mnie czeka to oczywiście XIV Biennale Sztuki we Florencji, które odbędzie się w październiku tego roku. Po za tym otrzymałam zaproszenia od różnych galerii do wzięcia udziału w wystawach zbiorowych między innymi w Crocetti Museum w Rzymie. Dodatkowo na początku roku, ku mojemu zaskoczeniu, napisali do mnie organizatorzy konkursu BBA Art Prize i poprosili, żebym wzięła udział w ich konkursie. Zgłosiłam swoje trzy najlepsze dostępne prace i teraz czekam na wyniki. Planuję zgłosić się do konkursów Hopper Art Prize i Boynes Art Prize. Zamierzam również brać udział w aukcjach sztuki, między innymi w Galerii DNA. Wiele im zawdzięczam, ponieważ jako jedna z niewielu galerii uwierzyła w moją sztukę na początku mojej drogi artystycznej. Bardzo wiele się dzieje, ale nie czuję się zmęczona, wręcz przeciwnie. Zaproszenia i udział w wystawach, konkursach i wywiadach sprawia mi ogromną radość. Chciałabym częściej pokazywać swoją sztukę w Polsce ale także w galeriach międzynarodowych już na coraz wyższym poziomie. Iść do przodu i wciąż się rozwijać. Moim marzeniem jest wystawiać obrazy na największych wydarzeniach artystycznych i galeriach świata. Będę bardzo się starać realizować swoje cele, ponieważ, poza rodziną, sztuka to całe moje życie.
Wywiad z Gayą Lastovjak przeprowadziła Natalia Gaj (Galeria DNA)
_______
Gaya Lastovjak. Urodzona w 1987 roku. Tworzy trójwymiarowe obrazy za pomocą techniki własnej używając paper-mache, płótna i farby olejnej. Obrazy ujawniają rzeźbiarskie widzenie formy, zaskakują swoją różnorodnością pod względem struktury jak i przesłania, koncentrując się na ukazaniu aspektu ludzkiej egzystencji. Stosuje skomplikowaną technikę przez co powstaje limitowana ilość prac (nie więcej niż 15 płócien rocznie). Wiele z nich otrzymało międzynarodowe nagrody artystyczne i były wystawiane na terenie całej Europy.
W 2021 r. znalazła się w trzech zagranicznych publikacjach: Arabic Independent, Nomads Lifestyle (Włochy) oraz w biuletynie artystycznym Photographize Arts Culture (USA). W tym samym roku zaczęła brać udział w międzynarodowych konkursach artystycznych. Od tego momentu zdobyła ponad dziesięć nagród. Pierwszym sukcesem 2022 roku było zaakceptowanie prac artystki do udziału w XIV Biennale Sztuki we Florencji, które odbędzie się w 2023 r. Została także zaproszona przez galerię Van Gogh (Madryt) do wzięcia udziału w międzynarodowych targach sztuki współczesnej w Monako. W tym roku jeden z obrazów artystki znalazł się na okładce czasopisma o sztuce i poezji Woven Tale Press (Nowy Jork).
Gaya Lastovjak brała udział w wielu wystawach, zarówno indywidulnych jak i zbiorowych, współpracowała z galeriami: Galeria Next, At Art, Saatchiart, ArtMo, Singulart, Monshareart Gallery w Mediolanie, wiedeńską Polskajungart oraz Art Show International Gallery w Los Angeles a także domami aukcyjnymi: Desa Unicum, DNA, SDA, Fineart’s. Jej obrazy były prezentowane na międzynarodowych wystawach w Austrii, Portugalii i Włoszech, wiele z nich zostało zakupionych przez prywatnych kolekcjonerów m.in. ze Szwajcarii, USA, Polski,
Holandii, Hiszpanii, Niemiec etc. Tworzy i mieszka w Krakowie.
WYSTAWY
2022 XIX Warszawskie Targi Sztuki, wystawa zbiorowa, Expo XXI, Warszawa
2022 “Słodkie Sny (Są Stworzone z Tego) – wystawa zbiorowa, Art Show International Gallery, Los Angeles, USA
2022 “My współcześni” – wystawa zbiorowa, Palazzo Velli Expo, Rzym, Włochy
2022 “Marzenia” – wystawa zbiorowa, galeria Van Gogh, Madryt, Hiszpania
2022 “We Are Reversal” – wystawa zbiorowa, Musa Pavilon, Palazzo Pisani Revedin, 59te Biennale Sztuki w Wenecji, Wenecja, Włochy
2022 Międzynarodowe Targi Sztuki Współczesnej w Monako/ Monaco Art 3F, wystawa zbiorowa, Monte Carlo, Monako
2022 “The Other Art Fair Virtual Edition” – wystawa zbiorowa, galeria Saatchi, Los Angeles, USA
2022 “Nowa Generacja” – wystawa zbiorowa, galeria IAA, Miami, USA
2022 “Artyści rysujący i malujący ludzką postać” – ArtisTTable 44rta edycja – wystawa zbiorowa, galeria ArtisTTable, Acme, USA
2022 “Artist Choice VIII” – udział w międzynarodowej jurorskiej wystawie sztuk wizualnych, Camelback Gallery, Denver, USA
2022 “Downtown Chiado 22-9 edycja” – wystawa zbiorowa, Atelier Natalia Gromicho, Lizbona
2022 “Wszystkie kobiety” – wystawa zbiorowa, Light Space & Time Art Gallery, Missoula, USA
2021/2022 „Christmas Art.” – wystawa zbiorowa, Galeria Arte Borgo, Rzym, Włochy
2021 „Art Walkway” – wystawa zbiorowa, Galeria Cael Pipin, Mediolan, Włochy
2021 “Gaya Lastovjak” – indywidualna wystawa, Art Show International Gallery, Los Angeles, USA
2021 “Savasana” – projekt zrealizowany przy współpracy z Wojciechem Kukuczką, Full Moon Art Fest, Chorzów, Polska
2021 “Connected” – indywidualna wystawa, Six Foot Gallery, Glasgow, Szkocja
2021 “Natural elements” – wystawa zbiorowa, Galeria Divulgarti, Palazzo Ducale, Genua, Włochy
2020 – dołączenie do stałej ekspozycji, Galeria Polskajungart, Wiedeń, Austria
2017 “Niedokończeni” – udział w festiwalu sztuki 5 STACJA (Galeria Negatyw), Katowice, Polska
2016 “Kształty” – wystawa indywidualna, BWA, Sandomierz, Polska
2015 “Bezbarwność” – wystawa indywidualna, Teatr Ludowy, Kraków, Polska
2015 “Utrwalenie” – wystawa indywidualna + happening, Galeria Negatyw, Katowice, Polska
2015 “Formy krytyczne” – wystawa indywidualna, Galeria DNA, Wrocław, Polska
2014 „Wernisaż jednego obrazu” – wystawa indywidualna, Teatr Stu Świec, Kraków, Polska
2014 „Szachownica” – wystawa indywidualna, Alchemia, Kraków, Polska
2013 „Zniekształceni” – indywidualna wystawa plenerowa / performance, Warszawa, Polska
2010 „Wyrzeźbieni z ciał” – wystawa indywidualna, Galeria Schody, Warszawa, Polska
2009 „Alchemia” – wystawa indywidualna, Hydro4, Warszawa, Polska
2008 – 2009 „Odmienności” – wystawa indywidualna, Polyester, Warszawa, Polska
2008 „Interakcje” – wystawa zbiorowa, The Two of Us Galearnia, Warszawa, Polska
2008 „Good Centimetre” – wystawa zbiorowa, Dom Kultury Śródmieście, Warszawa, Polska
Natalia Gaj
(ur. 4 stycznia 1998 we Wrocławiu) – historyczka sztuki, pracowniczka jednej z wrocławskich galerii sztuki. Fascynuje ją sztuka, architektura i design XX wieku, szczególnie z okresu powojennego. W wolnych chwilach powiększa swoją małą kolekcję polskiego designu, ogląda filmowe nowości oraz odwiedza małe i duże miasta w poszukiwaniu mozaik, architektury, sztuki i uniesień, którymi dzieli się na swoim Instagramie, który jest poświęcony właśnie tym zagadnieniom.